Byłam szczerze przerażona. Obok mnie jest jakiś pies. Niby wygląda przyjaźnie ale przecież może się na mnie rzucić w każdej chwili. Skuliłam się niezdarnie przez ból. Obserwując wszystko szeroko otwartymi oczami na pewno nie wydawałam się groźna.
-A ty skąd jesteś?-spytałam cicho na wszelki wypadek. Może zajęta rozmową nie zaatakuje mnie?
Nie odpowiedziała od razu wyglądając na zamyśloną. Może źle trafiłam z pytaniem. Zatrzymaliśmy się. Poderwałam się na łapy zaskoczona.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz