-Wiesz...Ja również w tych sprawach nie miałam sczęścia.-Zwierzyłam się ogierowi.
Przybliżyłam sie do niego i przytuliłam.Spojrzał się na mnie i przybliżył usta,ja swoje równiez zbliżyłam i pocałowaliśmy się.
Kilka dni wspólnego biegania,skakania,pasenia i pojenia później.
Leżeliśmy pod drzewem i oglądaliśmy zachód słońca.Było bardzo romantycznie.Przeszliśmy do rzeczy...(Chyba każdy wie o co chodzi)
Rano rozejrzałam się.Była piękna pogoda.Skyfall leżał obok mnie.
-Niech jeszcze śpi.-Pomyślałam i pobiegłam nad wodopój.
Było tam stadko jeleni z poza miasta.A w tym małe,słodkie jelonki i ich dumne matki,które bacznie obserwowały swoje pociechy.Podeszłam do wody,wtedy jelenie uciekły.Nie wiem czy przestraszyły sie mnie czy czegoś innego.Kilka dni później,wraz z Skyfall'em pogalopowaliśmy na małą wycieczkę.Niestety droga,którą biegliśmy była usiana śladami łap wilków lub jakichś dzikich psów.
-Powinniśmy raczej zawrócić.-Powiedział Skyfall.
-Jesteś pewien?Wiesz jesteśmy dużymi końmi...
-Ale wilków może być więcej.
-Masz rację.Wracajmy.
Skyfall?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz