-Ale co to ciebie niby obchodzi?! - syknąłem znów się jeżąc. - Nie przyszedłem tu na przesłuchanie, tylko znaleźć jedzenie. - Prychnąłem. Wtedy właśnie ze sklepu zoologicznego wyszła jakaś kobieta. "To pewnie jego pani" - pomyślałem - "Tessa czy jak jej tam"
Spojrzała na nas i powiedziała do Aksela:
-...
<Tessa? albo Aksel?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz