Podszedłem do okna.Kot wyciągnął pazury.
-Nic Ci nie zrobię.-Powiedziałem i ściągnąłem kotkę z parapetu.-Sann!Whisper!-Zawołałem psy.-Idziemy.
Otworzyłem drzwi do bagażnika żeby psy tam wskoczyły,a kotkę wziąłem na przednie siedzenie.Jak najdalej od psiaków.Była zdrowa więc spokojnie mogłem ją wziąć na noc do siebię.
Luna?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz