środa, 30 lipca 2014

Od Fabiana

Szliśmy powoli przez miasto. Niestety nigdzie nie widziałem żadnego jedzenia. Nawet śmietników nie wystawili, ach ciężki los włóczęgi, jednak ja go lubiłem. Od urodzenia żyje na ulicy.
- Całkiem ładne to miasto. – powiedziałem do kota który szedł obok mnie.
- Poprzednie było ciekawsze, miało wyższe budynki, ale niestety samochodów była cała masa. Teraz trafiliśmy do miasteczka, a nie do miasta. – stwierdził Amor. Był on moim najlepszym przyjacielem od zawsze. Kiedy straciłem rodzinę, kocur pomógł mi przeżyć. Pomimo opinii o nienawiści naszych ras Amor okazał się dobrym towarzyszem i tak teraz chodzimy sobie od miasta do miasta. Wyczułem znajomy zapach psa. Przyśpieszyłem kroku. Nie spotkałem przedstawiciela mojego gatunku, ale coś znacznie lepszego. Park wspaniały, wielki z całą masą przeszkód. Już miałem rzucić się do biegu, ale coś mnie powstrzymało. Nie jestem już szczeniakiem, tylko pięcioletnim psem. Trzeba dorosnąć. Stałem więc, wpatrzony w ten psi raj.

Amor?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz